Thursday 8 January 2015

Zarazy i inwentaryzacje...

Witajcie! To mój pierwszy wpis w Nowym Roku. Cieszę się że nie robiłam żadnych planów na cały rok bo wiem że później sto razy bym je zmieniała albo inne okoliczności nie pozwoliłyby mi ich zrealizować... Tak więc w 2015 stawiam na tzw spontan :-). No i od takowego ten rok zaczęłam...

Styczeń spędzam u moich rodziców i stwierdziłam że jak mam być u mamy to będę haftowała coś dla niej. A ona "zamówiła" sobie u mnie sampler i 3 karty zielnika. Jeden zielnik już wyszyty więc postanowiłam wyszyć następny. Bardzo mi zależało żeby go skończyć będąc tutaj, ale... 

No właśnie weryfikacja planów nadeszła szybciej niż myślałam. Dzień po przyjeździe zaczął wymiotować mój synek a było to w sobotę... Dzień później poległ mój tato i brat. Kolejny dzień moja córcia i ja, kolejny mój drugi brat. Takie domino a ta jelitówka to zaraza straszna. Moja mama się uchowała i się nie daje ale też jest wykończona doglądaniem chorych, praniem pościeli i pidżam, nocnym wstawaniem itp. Dzisiaj dolatuje do nas mój mąż i jestem przerażona że on też zachoruje.

A drugie "ale" to inwentura w pasmanterii - jedynej która ma mulinę DMC. Ciągnie się już tydzień! A brakuje mi tylko jednego koloru :-(. No i wyszywam bez niego bo co mam zrobić. 

A teraz pora na zdjęcia. Drugi zielnik wybrany przez mamę to znana już wszystkim magnolia. Pierwsza była hortensja klik.  Na zdjęciach widać że jednego kolorku niestety brak. Haft zaczęłam w piątek 2 stycznia:





Jak wrócę do domu to idę na tydzień do pracy i potem szpital i zwolnienie... Dostałam termin usuwania ósemek :-(. Jestem przerażona!!! Ale może na zwolnieniu sobie powyszywam? :-)

Pozdrawiam Was ciepło,
K

24 comments:

  1. Pęknie się zapowiada :)
    Ósemki miałam usuwane chirurgicznie pod narkozą - lewe w jednym roku, prawe w drugim. Rosły poziomo w szczęce, więc wymagały cięcia, łamania, wyjmowania po kawałku i szwów :) Da się przeżyć :) I wystarczył zwykły (tj. prywatny) gabinet zabiegowy. Najgorsze jest potem - czyli suchy zębodół. Ból porównywalny ponoć jedynie z bólami porodowymi. Nie pomaga nawet wkładanie w dziurę pokruszonej pyralginy (a nie miałam pod ręką zastrzyku do wypicia). Klęczałam na podłodze i zagryzałam biurko.... i do listopada tego roku myślałam, że to najgorszy możliwy ból, ale odrywanie gazy z ropą z rany o ośmiocentymetrowej średnicy w nodze jest jeszcze gorsze :) I tak codziennie przez czterdzieści minut, przez tydzień... Więc myślę, że dasz radę :) Wszystko można znieść :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mi usuną obie dolne za jednym zamachem żebym już drugi raz nie musiała sie męczyć. Będę w szpitalu też pod narkozą i zostawią mnie na jedną noc. Najbardziej boję się właśnie tego co będzie po ale wiem że prztrwam. My babeczki mamy niesamowita sile i tymbardziej teraz to widze po tej epidemii jelitowki. Panowie w domu byli straaasznie chorzy ;-)

      Delete
  2. O mam nadzieję, ze dasz rady po tym usunięciu coś wyszyć. :)

    ReplyDelete
  3. Co nas nie zabije, to nas wzmocni, czyli norma:), jak mawia mój znajomy "baby to i kije nie dobijesz", jednym słowem jesteśmy nie do zdarcia:)). Hafcik zapowiada się pięknie, a inwentaryzacje w naszych realiach to horror (właśnie jedną przeżyłam w pracy". Życzę dużo zdrowia dla całej Rodzinki:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.

    ReplyDelete
  4. no my też przeżyliśmy jelitówkę w święta, masakra, ale za to nie obżeraliśmy się, bo po prostu nie mieliśmy ochoty na jedzenie. Hafcik piekny

    ReplyDelete
  5. Oj z ta jelitówką to nie wesoło ale na szczęście ona w miarę szybko przechodzi. A z wyrwaniem ósemek to nie zazdroszczę ale na pewno dasz Radę Kasiu. A magnolia rośnie cudnie, ja też mam na nią ochotę. Pozdrawiam cieplutko i zdrowiejcie szybciutko wszyscy. trzymam kciuki, żeby jak najkrócej bolało po wyrwaniu :)

    ReplyDelete
  6. Magnolia cudna:)
    Trzymam kciuki żeby usuwanie nie bolało i odbyło się szybko:)

    ReplyDelete
  7. Współczuję Wam, taka grypa jelitowa to nic przyjemnego. Nas na szczęście jakoś ta wątpliwa przyjemność omija. Ósemkami się nie przejmuj, ja miałam usuwane i mam święty spokój.
    Magnolia wygląda cudnie, też nad nią się zastanawiam, może kiedyś :)
    Pozdrawiam Dorota

    ReplyDelete
  8. U nas jelitówka była przed świętami i pierwszy raz i mnie dopadło..a biegająca chora mamuśka przy dwóch szkrabach to już domowy dramat;)) Piękna gałązka. Na jakim kolorze lnu wyszywasz ?..pięknie się prezentuje.
    Życzę szybkiego powrotu do zdrówka i bezbolesnego zwolnienia z czasem na xxx;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nati kolor dokladnie nie wiem jaki jest. Len kupilam w sklepie z tkaninami. Caly metr za grosze kupilam. Ale to chyba cos jak kosc sloniowa

      Delete
  9. Zapowiada się bardzo ładny haft. Powodzenia z zębami...

    ReplyDelete
  10. Śliczna magnolia. To frustrujące, gdy brakuje danego koloru muliny i nie można jej w krótkim czasie dokupić...ja modę DMC kupować tylko przez internet, bo na miejscu w pasmanteriach jest tylko Ariadna :/
    Co do zębów, to brzmi to przerażająco. Moje 8-semki mają się w miarę dobrze, ostatnio nawet pani stomatolog zadbała o nie i mam spokój. Tobie życzę gładko przeprowadzonego zabiegu i jak najmniej ból po...dasz radę, bo kobieta potrafi znieść dużo większy ból niż nie jeden facet...o chorowaniu nie wspomnę...u nich temperatura powyżej 37 to już choroba i powód żeby się kłaść do łóżka :P
    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
  11. Kasieńko, trzymam kciuki za Ciebie! na pewno wszystko będzie dobrze:)
    Piękna ta magnolia:)

    ReplyDelete
  12. Uwielbiam serię zielnikową, więc bardzo mi się podoba, to co wyszyłaś.:) Trzymam kciuki, żeby później cię nie bolało...:)

    ReplyDelete
  13. Brr współczuję -ja bardzo się boję dentysty. Trzymam kciuki,żeby nie bolało. Magnolia pójdzie Ci szybciutko , też ją haftowałam i nie ma tu dużo kombincji backstitchy czy pojedynczych xx.

    ReplyDelete
  14. Magnolia ma piękne kwiaty i Twoja prezentuje się pięknie.

    ReplyDelete
  15. Piękna ta magnolia!
    Trzymam kciuki za zębiska:) Będzie dobrze na pewno!

    ReplyDelete
  16. Śliczna! I zdrówka dla wszystkich!

    ReplyDelete
  17. Magnolia zapowiada się ślicznie, czekam końca, pozdrawiam

    ReplyDelete
  18. Ojj tak to juz jest z tymi planami. Ale wazne ,ze i kazda choroba wkoncu przechodzi. Sliczne te Magnolie :) Trzymam kciuki za usuwanie tych osemek ,abys szybko doszla do siebie po !!! Trzymaj sie dzielnie !!! I Zdrowka Wam Zycze !!! Pozdrawiam :)

    ReplyDelete
  19. Piękne magnolie! podobne mam w swojej kolekcji:) Zdrówka życzę i mam nadzieję że nie będziesz bardzo cierpieć po usunięciu ósemek. Pozdrawiam

    ReplyDelete
  20. Z ósemkami pójdzie ok, jeśli będziesz stosowała się do zaleceń lekarza, to nic złego się nie wydarzy:) Ja miałam usuwaną w gabinecie i wcale nie było tak źle pomimo, że byłam w grupie wysokiego ryzyka(problemy z krzepliwością),
    Może poszło szybko i sprawnie bo dentysta sprawnie to zrobił, bo już wyrosła na wierzch???
    A to co Anek napisała, pozostawię jednak bez komentarza, bo miałam napisać co o tym myślę, ale wystarczy przeczytać dlaczego pojawiają sie suchodoły:)))

    ReplyDelete