Wednesday 26 February 2014

Melancholia



Dzisiaj jest szczególny dla mnie dzień. Niestety szczególny w tym przypadku nie oznacza radosnej rocznicy, a wręcz przeciwnie... Trzy lata temu lekarz postawił diagnozę: dziecięce porażenie mózgowe. Najpierw szok zaraz potem płacz a po chwili głowa pełna straszliwych pytań: czy będzie chodzić? czy będzie mówić? czy będzie upośledzona umysłowo? i dużo dużo więcej... Na każde z tych pytań padały te same odpowiedzi: nie wiadomo, trudno powiedzieć, każde dziecko jest inne. Żadna z nich nie dodawała otuchy, równie dobrze mogliby odpowiadać zupełną ciszą. Zaczęliśmy grzebać w internecie co tylko bardziej udręczyło nasze nerwy i dusze. A ta mała 7-miesięczna istotka nieświadoma całego zamieszania wokół niej dalej się do nas uśmiechała i była tym samym słodkim dzieckiem. Musiałam sie uczyć pokochać ją od nowa bo dla mnie już była inna. Mijały miesiące i z czasem zaczęliśmy oswajać się z tym wszystkim. Zaczęła się również rehabilitacja i dzięki regularnym kontaktom ze specjalistami i rzetelnemu źródłu informacji zaczęliśmy wierzyć że wszystko się jakoś ułoży. Ania robiła wielkie postępy. Równo rok po diagnozie zaczęła chodzić. Kolejny rok i zaczęła pięknie mówić. W przedszkolu uczyła się piosenek i wierszyków i zapewniono nas że umysłowo jest na 100% zdrowa...

Dzisiaj równo 3 lata później Ania jest wesołym przedszkolakiem. Na pierwszy rzut oka nic jej nie dolega: bawi się, biega i gada jak najęta. Jednak rehabilitację musimy kontynuować bo jej prawa rączka jest niesprawna więc mało jej używa. Prawa nóżka też jest niesprawna więc czasami troszkę kuleje. Tak naprawdę to mieliśmy wielkie szczęście że skutki tego porażenia są tak łagodne...

Mimo wszystko gdy przychodzi ten dzień to wszystkie te uczucia do mnie wracają: strach, złość, żal... No i odwieczne pytanie: dlaczego??? Odpowiedzi zawsze brak...

9 comments:

  1. Kasieńko ściskam Cię mocno i przytulam!

    ReplyDelete
  2. Dlaczego nie jest dobrym pytaniem. Gdy w wieku trzech miesięcy nasz córcia zachorowała na ropne zapalenie opon mózgowych i mózgu. pani ordynator kazała nam się zastanowić co dalej, nie dlaczego. Trzy tygodnie czekaliśmy na wyrok, czy nasze dziecko będzie żyło. Żyje i w tym roku kończy 29 lat, były lata rehabilitacji, lata strachu,dziś jest samodzielną kobietą, skończyła studia, a my jesteśmy szczęśliwi jej szczęściem. Myślę, że przed Tobą jeszcze dużo pracy, ale ten trud się opłaci i gdy za 25 lat tego dnia siądziesz, to pomyślisz, że było warto. Tego Ci życzę Pozdrawiam. Małgosia.

    ReplyDelete
  3. Nie wiem co napisać, nie mam dzieci więc nie mam bladego pojęcia o skali tych emocji, jednak nie będę górnolotnie pleść, że jako matka musisz być szczęśliwa na siłę. Masz prawo do chwil słabości i buntu ale widzę, że Twoja córcia jest dla ciebie radością i cieszę się, że jest tak "łagodnie" jak piszesz i wierzę, że będziecie szczęśliwi już zawsze. Ściskam i pozdrawiam ciepło.

    ReplyDelete
  4. Kasiu, nie mam prawa pisać słów pocieszania czy tym podobnych, bo nie jestem w Twojej sytuacji. Ale jedno wiem- dziękuj Bogu, (opatrzności), że to porażenie miało "łagodny" przebieg. I brawa dla Ciebie za wytrwałość w rehabilitacji maleńkiej. To, że teraz jest wesołym przedszkolakiem zawdzięcza przede wszystkim Twojej determinacji. Buziole

    ReplyDelete
  5. Podziwiam Cię Kasiu, chciałabym Ci tyle napisać, a mogę tylko tyle, trzymaj tak dalej.
    Dorota.

    ReplyDelete
  6. Kasiu nigdy nie uzyskasz odpowiedzi na pytanie "dlaczego?", ona po prostu ne istnieje... Trzymaj się, walcz i niech wiara w lepsze jutro nigdy Cię nie opuszcza :) Uściskaj małą od wirtualnej Ciotki :)

    ReplyDelete
  7. Podpisuję się pod słowami Kasi, pięknie napisała. Ściskam cię mocno!:)

    ReplyDelete
  8. Kasiu przytulam ściskam przesyłam buziaki dla całej rodzinki trzymajcie się :)

    ReplyDelete
  9. Twoja corcia jest istotka wybrana z Nieba na tym swiecie i ciesz sie z tego! Przeskoczy lepiej niz jej rowiesnicy przez trudy zycia - sama sie przekonasz i wspomnisz moje slowo! A w czlowieku najwazniejsze jest SERCE a serduszko ma zdrowe! Sciskam Cie i przytulanki dla malej!

    ReplyDelete