Thursday 18 February 2016

Na głowę upadłam...

Witajcie! Luty najkrótszy miesiąc i zaraz się pewnie skończy. U mnie jest całkiem pracowity ale za bardzo nie mam co pokazać bo robię wszystkiego po trochu. Przede wszystkim staram się trochę ruszyć do przodu z kilkoma UFOkami. W tym roku bardzo bym chciała kilku się pozbyć żeby troszkę opróżnić moją szufladę...

Ale ja dzisiaj nie o tym. Wiem że Wy rozumiecie moje wariactwo tak jak ja rozumiem Wasze ;-). W trakcie dziubania UFOków poczułam wielkie pragnienie żeby znowu wyszyć haft Mirabilia... Mam na swoim koncie już 3 i każdy wyszywałam z ogromną przyjemnością. W tych wzorach jest tyle magii że aż trudno im się oprzeć. No i oczywiście poleciałam za impulsem bo jak inaczej! Wzorek wielu bardzo dobrze znany:


Tak tak tym razem sięgnęłam po Stargazer :-). Wiele razy podziwiałam ten haft u innych hafciarek i od zawsze był na mojej liście życzeń. Jednak na zdjęciach nie widziałam tylu szczegółów co na schemacie. No i nie obędzię się tym razem bez pewnych poprawek. Otóż suknia tej pięknej pani jest kompletnie utkana koralikami. Na zdjeciach poniżej sa puste zawijaski w ktorych potem mają pojawić się koraliki:



Ja raczej wyszyję je nićmi Krenik w kolorze podobnym do koralików. Naprawdę nie chcę aby to było aż tak ozdobne. Mam nadzieję że efektu to nie popsuje...

Co tu dużo mówić! Tyle haftów na tapecie, za chwilkę rozpocznie się mój SAL a ja zaczynam coś nowego! Teraz czeka mnie odpoczynek od haftów, męża i dzieci bo wybieram się z koleżankami do Lizbony na zwariowany dłuuugi weekend :-). Na pewno będzie się działo ;-)

Pozdrawiam ciepło,
K


Monday 8 February 2016

Zaproszenia...

Witajcie! W ostatnim czasie bardzo zaniedbałam blogosferę i moje robótki bo całą swą uwagę musiałam skupić na bardzo ważnym zadaniu...


Moja szwagierka wychodzi niedługo za mąż i poprosiła mnie o zaprojektowanie i wykonanie zaproszeń. Było mi bardzo miło że mnie poprosiła ale jednak podeszłam do tego zadania z obawą "czy podołam???"  


Zaczęło się od kilku przykładowych zaproszeń z których miała wybrać klik. W Irlandii jest tradycja że zaproszenia są w kolorze sukni druchen. Druchny będą w miętowych sukienkach i ta kolorystyka bardzo mnie ucieszyła. 

Po kilku debatach powstała ostateczna wersja:



Musiałam wykonać 100 zaproszeń co naprawdę nie było łatwym zadaniem... Podzieliłam sobię pracę na poszczególne elementy które musiałam razem poskładać w ostatniej fazie "produkcji" ;-). Nie było łatwo ale efekt końcowy wynagrodził mi wszystkie trudy. Jestem bardzo szczęśliwa że miałam swój wkład w ten tak ważny dla nich dzień. 


Wszystkie materiały kupiłam w sklepie internetowym Paper Concept który gorąco polecam. Ich asortyment jest przeogromny i można znaleść u nich praktycznie wszystko. Realizacja zamówienia bardzo szybka i materiały bardzo dobrze zapakowane. To na pewno nie były moje ostatnie zakupy w tym sklepie. 

Teraz mogę wrócić do moich haftów za którymi baaardzo sie stęskniłam!

Pozdrawiam,
K

Monday 1 February 2016

To już luty!!!

Witajcie! Nie wiem jak Wam ale mi gdzieś uciekł styczeń. Naprawdę nie wiem jak to się stało. Ale dobrze bo jeden miesiąc bliżej wiosny której już wyczekuję całą sobą. Chcę żeby dzieciaki wreszcie zaczęły spędzać więcej czasu no dworze co wpłynie pozytywnie na porządek w domu i tym samym na mój wolny czas :-).


No dobrze jak mamy luty to zaraz też Walentynki. Moje postanowienie na ten rok to lepiej się zorganizować jeśli chodzi o przystrajanie domu zgodnie z różnymi świętami i okolicznościami. Moje dzieciaczki rosną i chciałabym żeby się tak nastrajały bo czy ktoś jakieś święto lubi czy nie to jednak miło tak sobie przyozdobić mieszkanko. 

Jeśli chodzi o pomysł na ozdoby to pojawił się nagle i był następstwem mojej złości ;-). Otóż na święta Bożego Narodzenia kupiłam taki ładny bieżnik. Nie był drogi i cieszył oko więc stwierdziłam że super zakup. Zdanie zmieniłam po praniu gdy okazało się że podszewka kompletnie przestała pasować do wierzchniej warstwy materiału i tak już się to kompletnie nie nadawało do niczego :-(. Sprawdziłam co to za materiał. Masakra co za głupie połączenie! Ze złości rzuciłam tym w kąt i zapomniałam na jakiś czas. Przypomnialo mi się jak sprzątałam i złość znowu wróciła ale tylko na chwilkę. Postanowiłam to pociąć i przemienić w Wakentynkowe serduszka :-)


Bez żalu wycięłam co dało się wyciąć i zabrałam się do szycia:


I powstały takie słodkie serduszka które cieszą me oczy ;-)












A Wy lubicie Walentynki? :)

Pozdrawiam
K