Friday 31 January 2014

TUSAL 2014 - druga odsłona

Przyszła pora no kolejną fotkę mojego słoiczka. Z radością stwierdzam że troszkę niteczek przybyło. Nie wiem czy Wy też tak macie ale mi się ciągle zdaje że nic w tych moich haftach nie przybywa ale przecież w końcu nawet te kilka krzyżyków dziennie to już jakiś postęp :-). A moja wola słabnie bo wpadł mi w oko jeden haft i walczę żeby go nie rozpoczynać... Ale dosyć gadania, oto mój słoiczek:


Taki walentynkowy no bo w końcu jeszcze tylko dwa tygodnie... A tutaj niteczki:


To jest nic w porównaniu do innych uczestniczek które mają już pełne słoiczki (!!!) a mamy jeszcze styczeń ;-). 

Chciałam Wam podziękować za liczne porady pod ostatnim postem. Jesteście kochane! Stanęło na tym że zaczęłam od nowa i całkiem szybko mi idzie więc nie powinno być tak źle. Na szczęście robiąc na drutach efekty pojawiają się znacznie szybciej niż przy hafcie. Mam nadzieję że w lutym pokażę Wam skończoną poduszkę :-).

Dobrej nocki kochane!!!

Monday 27 January 2014

No to mam nauczkę...

Zamiast się chwalić to będę Wam się dzisiaj żalić... Zacznę od tego że pewna Madzia z bloga Wszystkie moje sprawki robi ostatnio poszewki na poduszki na drutach. Jak je zobaczyłam to mi się przypomniało że sama zaczęłam taką poszewkę jakieś 2 lata temu... No i postanowiłam że ją wreszcie dokończę :-). Wyciągnęłam zaczętą robótkę z szuflady i wyglądała o tak:



W weekend poleciałam po białą wełnę i materiał na spód poduszki i przy okazji wpadły mi w oko kolorki na drugą poszewkę. Oba komplety oglądałyście w poprzednim tajemniczym poście :-). Wczoraj wieczorem przed spaniem udało mi się przerobić kilka rządków. A dziś rano spojrzałam na robótkę w świetle dziennym i zrobiło mi się strasznie przykro bo ta starsza część niestety pożółkła przez te 2 lata i widać różnicę między starą i nową bielą...

Nie wiem czy to dobrze widać na zdjęciu. Niestety w takiej sytuacji nie mogę kontynuować tylko zacznę po prostu od początku :(. Nauczka na przyszłość że lepiej wszystko kończyć a nie odkładać na lata... 

Wzorek ściągnęłam 2 lata temu ze stronki www.coatscrafts.co.uk i nazywa się Cosy Cable Cushion:


Nie znam terminologii polskiej jeśli chodzi o robienie na drutach (sama korzystam z wzorów angielskich) więc nie chcę rozpisywać się o detalach które mogą być dla wielu niezrozumiałe. Napiszę tylko że wymiary skończonej poszewki maja być 46x46 cm. Mam nadzieję że szybko się z tym uporam i będę mogła Wam pokazać co też wydziorgałam :-)

Pozdrawiam!

Sunday 26 January 2014

Z kwiatka na kwiatek...

Narazie nie mam się czym chwalić. Wyszywam autko na "Sal na kołach" i już naprawdę niedużo zostało. Myślę że w jakieś trzy wieczory się z nim uporam. Muszę się pochwalić że jak narazie moja wola jeśli chodzi o krzyżyki nie słabnie i nie zaczynam nic nowego tylko walczę z UFOkami. Jeszcze Wam jednego nie pokazałam ale to może poczekać. A wola nie słabnie bo ciągle wynajduję sobie inne  prace. Jak nie malowanie i rysowanie to znowu... no właśnie co znowu :-). Oto mała zapowiedź mojego nowego przedsięwzięcia ;-). Ciekawe czy ktoś zgadnie co to bedzie...


Kolorki planowałam inne ale te mnie urzekły i inne już nie będą. Teraz tylko będę musiała walczyć o każdą wolną chwilę żeby móc się za to zabrać. Mam nadzieję że już niedługo zobaczycie efekty...

Pozdrowionka!

Saturday 25 January 2014

Konkurs w Art&Hobby Studio

Dołączyłyście już do konkursu? Szczeguły znajdziecie tutaj klik.


Miłego weekendu!!!

Wednesday 22 January 2014

Dawno dawno temu...

Dzisiaj zabiorę Was w małą podróż sentymentalną :-). Otóż dawno dawno temu zaczęła się moja przygoda z rysowaniem i malowaniem. A zaczęła się od pewnego odkrycia. Miałam około 10 lat kiedy moi rodzice kupili większe mieszkanie i w trakcie przeprowadzki wpadł mi w ręce portret mojej mamy narysowany ołówkiem. Był perfekcyjny i piękny. Spytałam się kto go narysował i w odpowiedzi usłyszałam że mój tato (!!!). I właśnie wtedy stwierdziłam że też chcę tak rysować. Po jakimś czasie sięgnęłam też po pastele które jakoś nigdy mi nie podeszły no i w końcu farby. Malowałam i rysowałam przez resztę podstawówki i całe liceum aż przyszedł wybór szkoły wyższej... Wszyscy myśleli że pójdę na akademię plastyczną a ja wybralam studia języka angielskiego :-). I tak powoli coraz mniej sięgałam po ołówki i pędzel... Teraz bardzo pragnę wrócić do tego i mimo że czasu mam strasznie mało to udało mi się coś tam stworzyć. Narazie nic wielkiego a wręcz przeciwnie malutkie akwarele:




Muszę się wszystkiego praktycznie uczyć od nowa. Niby gdzieś tam pamiętam trochę ale jakby nie było miałam 10 lat przerwy... Aż się stresuję bo jeszcze tak "publicznie" swoich prac farbami nie pokazywałam. Zawsze uważałam że lepiej mi idzie rysowanie i dlatego pokazywałam tylko rysunki. Kiedyś musi być ten pierwszy raz... :-). Ale się rozpisałam, mam nadzieję że was nie uśpiłam ;-). 

Dziękuję za wasze komentarze pod poprzednim postem. Córka nas rozbawiła jak nie wiem, jest teraz w takim śmiesznym wieku. A mąż bardzo się ucieszył na wasze ciepłe słowa i aż się zrobił kilka centymetrów wyższy jak mu przeczytałam :-). 

Pozdrawiam Was ciepło!!!

Saturday 18 January 2014

Czas na relaks...

Dzisiaj piszę do Was z cudownego miejsca w którym czuję się jak bogini :-). Mąż jakiś czas temu powiedział że ma dla mnie niespodziankę i że mam wziąść wolne z pracy w piątek 17-tego stycznia. Tak też zrobiłam... W piątek rano spytałam no to co to za niespodzianka? W odpowiedzi powiedział że mam spakować siebie i dzieci i że wyjeżdżamy i po drodze zostawiamy dzieci u jego brata... Hmmm byłam już nieźle sfrustrowana że nie wiem gdzie się wybieramy ale bez słowa przygotowałam nas do podróży. 

Po zostawieniu dzieci u rodzinki ruszyliśmy w droge i po jakiejś godzinie domyśliłam się dokąd jedziemy :-). Mężuś zarezerwował nam dwie noce w hotelu spa do którego pojechaliśmy pierwszy raz około 2 lata temu i wiedzieliśmy że musimy tam kiedyś wrócić... Hotel jest na  samym brzegu rzeki którą widać z każdego okna i która wprawia w naprawdę cudowny nastrój i wręcz zmusza do relaksu! Pokoje też są niczego sobie :-)



Jestem już po jednym masażu i czeka mnie więcej. Ach ci faceci... Jak tylko stwierdzamy że mamy ich dość i zaczynamy planować seksmisje to oni wyskakują z czymś takim :-). 

Oczywiście podczas pakowania stanęłam przed wielkim dylematem czy zabierać robótkę i jeśli tak to którą... W ostateczności stwierdziłam że będę czytać książkę ale na wszelki wypadek spakowałam jedną robótkę ;-). No i dobrze że tak zrobiłam bo jak zajechaliśmy na miejsce okazało się że książki nie ma w walizce... Dziwiłam się temu aż zadzwoniła bratowa męża i powiedziała że spakowałam dzieciakom dziwne rzeczy (???)... W torbie córki m.in. znalazł się ziemniak, mały plastikowy pojemnik i jedna męska skarpetka :-D. Wygląda na to że córka (ma 3 latka) postanowiła pomóc... No i stwierdziła pewnie że książka mi się nie przyda ;-). Tak więc wyszywam magnolię


Pozdrawiam Was serdecznie z raju!!! :-)

Wednesday 15 January 2014

Magnolia - cz. 1

Dzisiaj pora na kolejnego UFOka. Ostatnio nawet mi się udało dorzucic na nim parę krzyżyków. Jest to zestaw Luca S. który kupiłam na początku zeszłego roku i niestety porzuciłam go przez czerne tło. Nie spodziewałam sie że wyszywanie na czarnej kanwie mogło być tak uciążliwe... Wiem że skończenie go zajmie mi naprawdę dużo czasu... A oto zdjęcie tego co ma być:

Zdjecie ze strony http://www.sewandso.co.uk/

Obraz mnie urzekł ponieważ magnolie to moje ukochane kwiaty. A oto zdjęcie tego co udało mi się wyszyć:


Szału nie ma ale powolutku dotrę do celu. Wyszywam na czarnej kanwie 18ct dwoma nitkami. W zestawie była mulina Anchor za którą nie przepadam ze względu na to że strasznie się wyciera. Cały haft mierzy 300x230 krzyżyków i po skończeniu będzie miał 42x33 cm. 

Widziałam u wielu dziewczyn na blogach postanowienia noworoczne i sama mam podobne. Chcę zakończyć jak najwięcej UFOków zanim sięgne po jakiś nowy haft a z tym ciężko bo moja wola powoli słabnie :-). Muszę być silna, to będzie moja mantra na najbliższe miesiące ;-). 

Dziękuję Wam za komentarze i komplementy pod ostatnim postem. Sampler na pewno skończę nawet gdybym miała przy nim osiwieć :-)

Pozdrawiam!

Saturday 11 January 2014

Ribbon Sampler - cz. 1

Tak jak obiecywałam po trochu chcę Wam pokazać swoje UFOki. Troszkę mi to zajmie bo jest ich już sporo, a nie wspomnę o ich wyszywaniu... A więc na pierwszy rzut idzie mój wieeeelki sampler. Wpadł mi w oko za sprawą pewnej Gosi. Po cichu zapragnęłam go dla siebie, ale że akurat byłam u moich rodziców to pokazałam go mojej mamie i tym sposobem wyszywam go dla niej a nie dla siebie :-). Bez dalszego przeciągania prezentuję Wam Ribbon Sampler a'la moja mama :-)




Po skończeniu będzie to mój największy haft bo mierzy aż 350x350 krzyżyków. Wyszywam na szarym lnie 40 ct jedną nitką co dwa sploty. Krzyżyki wychodzą bardzo malutkie i tak po prawdzie przerwałam nad nim pracę dlatego że ciemne zimowe wieczory nie sprzyjają pracy nad tak drobnym haftem. Ale co jakiś czas staram się postawić kilka krzyżyków. Kolory wybrała moja mama: DMC blanc i 3860. Skończony haft będzie mierzył 43,5x43,5 cm. A tak wygląda oryginał:

Zdjecie ze strony www.sewandso.co.uk

Jak widać jeszcze sporo pracy przede mną, ale się nie poddam :-). Jest duża szansa że wyszyję go dwa razy nawet bo sama też taki chcę :-). Czasami zastanawiam sie nad kolorystyką dla siebie i co chwilę zmieniam zdanie. Raz chcę go wyszyć w zieleni lub czerwieni, potem znowu chcę dwa kontrastujące kolory więc narazie lepiej się skupię na hafcie dla mamy ;-).

Jeszcze raz dziekuję Wam za tak miłe komentarze pod poprzednimi postami. Dzięki Wam wpadłam w wir twórczości i czuję się jakbym mogła przenosić góry. Już niedługo będzie trochę rysowania i malowania... Pozdrawiam serdecznie

Wednesday 8 January 2014

Pierwsza inspiracja Diany...

Wczoraj zapisałam się na zabawę zorganizowaną przez Dianę z bloga Diana Art. Zabawa polega na tym że raz w miesiącu dostaniemy jakieś zadanie do wykonania. Zadania te mają być czymś w rodzaju inspiracji jak np "coś na Dzień Babci i Dziadka" (takie właśnie hasło Diana dziś rzuciła :-)). Przy każdym zadaniu jest tutorial więc fajnie bo można się czegoś nauczyć... Zachęcam żebyście zajrzały bo organizatorka wstawiła dziś fajny tutorial jak zrobić kartki okolicznosciowe klik.

A teraz pokaże Wam co sama stworzyłam :-). Po pierwsze bardzo dziękuję Dianie że mi przypomniała o Dniu Babci :-D. No i dziękuję za takie fajne zadanko bo tu w Irlandii raczej kartki bym nie kupiła, a tak miałam powód żeby ją samemu stworzyć. Od razu mówię że był to dla mnie kartkowy debiut, ale chyba na nim nie poprzestanę:


Jest to wspólna kartka od moich dzieciaków dla babci i dziadka. Myślę że się ucieszą. Kupiłam dzisiaj parę przydasi żeby mieć z czego to zrobić. Naprawdę fajnie się przy tym bawiłam. A tutaj parę detali:




I co o tym sądzicie?

Troszkę się pospieszyłam z tym zadaniem ale miałam tyle pomysłów w głowie że po prostu musiałam je od razu wykorzystać. 

Zaczęłam Nowy Rok od zupełnie nowych wyzwań i mam milion pomysłów na minutę. Jeszcze żebym miała na to wszystko czas ale nie ma tak łatwo... Niedługo będę wam pokazywać po trochu moje UFOki i ewentualne postępy przy nich. Witam serdecznie wszystkie nowe obserwatorki. Mam nadzieję że was nie zanudzę i że ze mną zostaniecie ;-). 

Dobranoc wszystkim!

Monday 6 January 2014

Black & White

Dzisiaj będzie kolejny haft wyszyty metodą blackwork. Jak wspomniałam we wcześniejszym poście znalazłam kilka fajnych wzorków i jeden z nich "musiałam" od razu wyszyć :-). Ten haft wyszyłam w tradycyjny sposób czyli czarną muliną na białym tle. A oto co powstało:


Podejrzewam że to jest jeden z tych haftów który jednych zachwyci a innych nie. Dla mnie jest on prawdziwą ucztą dla oka. Z daleka widzę storczyki/ciekawą grafikę. A potem przyglądam się z bliska i po prostu nie moge oderwać oka. Każdy płatek ma inny wzorek składający się z kilku elementów, które są sprytnie opuszczane żeby zrobić iluzję cieniowania:


Efekt końcowy jest wspaniały




Jeśli chodzi o detale techniczne to wzór pochodzi od Ajisai Press. Haft mierzy 22x15 cm. Wyszywałam na lnie DMC 32ct kolor antique white. Mulina DMC 310 dwie nitki na obwódkach i jedna na wzorkach.

Na tym na pewno nie zakończę swojej przygody z blackworkiem, ale narazie muszę powrócić do swoich UFOków bo od skończenia misia z kotkami wogóle nic nie ruszyłam w swoich krzyżykach. A więc do końca stycznia będzie tylko haft krzyżykowy (o ile nic innego mnie nie skusi :-D).

Pozdrawiam ciepło!

Saturday 4 January 2014

Coś nowego...

Nareszcie weekend i nareszcie jestem w domu w ciągu dnia i mogę strzelić parę ładnych fotek. Powiem Wam że zima dopiero się praktycznie zaczęła a ja już nie mam siły na te ciemne, szaro bure i krótkie dni. Marzy mi się jakiś wyjazd w ciepłe miejsce ale jak to często w życiu bywa na marzeniach się skończy...

No nic, zajrzałam dzisiaj żeby wam pokazać z bliska hafcik który wrzuciłam na wieczko mojego TUSALowego słoiczka. Ponieważ udało mi się zakupić w Polsce piękną koronkę i wiedziałam że chcę jej użyć do ozdoby to szukałam wzorku który byłby równie delikatny i ażurowy. No i natknęłam się na masę wzorów do wyszywania metodą blackwork i szczęka mi opadła. Wyszywam od roku, ale tak się skupiłam na hafcie krzyzykowym że na inne do tej pory jakoś nie zwracałam uwagi. A tu taka piękna niespodzianka. Oczywiście znalazłam idealny wzorek pasujący do koronki, wybrałam len ze swoich zasobów: Permin 32ct kolor Amber, i wzięłam się za haftowanie. A oto haft w całej okazałości:


Wyszywałam podwójną i pojednczą nicią DMC B5200 a na koniec doszyłam koraliki Mill Hill 42010 kolor Ice. Wyszywało mi się bardzo fajnie i z efektu jestem naprawdę zadowolona. A tutaj kilka dodatkowych ujęć:


Niestety zawiodły moje zdolności jeśli chodzi o wypełnienie i jest troszkę nierówno, ale zważając na fakt że robiłam coś takiego pierwszy raz to staram się przymróżyć na to oko ;).

Jeśli chodzi o sam wzorek to znalazłam go tutaj . A jak zwykle w trakcie poszukiwań natknęłam się na mnóstwo wzorków "do wyszycia" i jak zwykle będą mnie kusić. Jeden już mnie skusił i za chwile będzie już skończony :). Po prostu nie umiałam przejść obok niego obojętnie. A tutaj jeszcze jeden rzut na mój słoiczek:


Dziękuję wam za przemiłe komentarze. Pozdrawiam ciepło!

Wednesday 1 January 2014

TUSAL 2014 - pierwsza odsłona

Na początek chciałabym życzyć wam wszystkim szczęśliwego nowego roku. Mam nadzieję że przyniesie wiele radości...

A teraz rzutem na taśmę wstawiam moje pierwsze zdjęcie TUSALowego słoiczka. Jest już ozdobiony i uzbierało się też parę niteczek ;)


Niestety jakość zdjęcia jest kiepska bo przy sztucznym oświetleniu. Jak uda mi się zrobić parę zdjęć w ciągu dnia to pokażę bliżej jak ozdobiłam wieczko :).

Dobrej nocki życzę!