Już za długo nie pokazywałam swoich róży więc spieszę pokazać Wam kolejną ukończoną stronę. Ostatnie rezultaty pokazalam we wrzesniu i jestem w szoku ze tak dlugo wyszywalam tylko jedną stronę...
W dalszym ciągu będę dążyć do wyszycia sześciu stron w tym roku. Jedna już jest więc nie ma tragedii ;-).
Już nie przedłużam i zapraszam do oglądania sesji zdjęciowej na którą załapały się prawdziwe róże które dostałam od męża :-). Ich zapach umilał mi prace przy tym hafcie. Jak je nie kochać!!!
Nastał u mnie ciężki czas jeśli chodzi o robótki :-(. Niestety przeliczyłam swoje możliwości myśląc że moge pracować na pełen etat, zajmować się dwójką jeszcze małych dzieci, prowadzić dom i potem jeszcze wyszywać. Niestety zdrówko się odezwało i najpewniej z powodu totalnego braku odpoczynku i snu. Mam nadzieję że wszystko się w miarę szybko unormuje...
Pozdrawiam Was serdecznie
K