Tuesday 30 June 2015

Odpoczynek...

Witajcie! Ostatnio mało mnie widać na waszych blogach bo wreszcie nawet do Irlandii zawitało lato. Poza tym byliśmy całą rodzinką w Polsce na małym wypoczynku, który dalen trwa dla moich dzieci bo zostały na kilka tygodni same u babci i dziadzi. To pierwszy raz kiedy będzie między nami tak długa rozłąka i ja narazie nie umiem się w tej nowej sytuacji odnaleść...

Chodzi o to że nagle mimo codziennej pracy mam więcej wolnego czasu i mam 100 pomysłów na minute jak by go wykorzystać. Na pewno chcemy sobie z mężem poszaleć więc będą wyjścia i to nawet takie w tygodniu ;-). Poza tym chciałabym się trochę polenić. No ale z drugiej strony chciałabym wykorzystać czas bez dzieci w domu na to żeby wreszcie przejrzeć i uporządkować ich zabawki. Poza tym chcę też wyszywać, szyć i robić kartki. A wczoraj jeszcze doszedł mi schemat na cosik na drutach... Jednym słowem jestem porąbana i pewnie wszystko sobie poukładam i zaplanuję dzień przed powrotem dzieci...

Z drugiej strony ten brak pomysłu na spędzenie tego czasu pozwoli mi na większą spontaniczność? W końcu nie chcę gonitwy żeby ileś tam rzeczy zrobić tylko po to żebym była kompletnie potem wykończona? 

Tyle pytań i zastanawiania się... Powiem tylko że mój pierwszy wieczór po powrocie był twórczy (bardzo) a potem ralaksujący (też bardzo). 

A więc zacznę od relaksu. Nareszcie udało mi się przeczytać książkę w dwa dni (odkąd urodziły się moje dzieci nie miałam na swoim koncie takiego dokonania... 2 tygodnie to mało żeby coś przy nich skończyć):


Jest to wspaniała i bardzo wciągająca opowieść, a miejscami niesamowicie wzruszająca. W kilku miejscach musiałam przerwać czytanie żeby się troszkę wypłakać... Naprawdę gorąco polecam. 

Jeśli chodzi o twórczość to wykorzystałam spokój i brak małych rączek które chcą wszystkiego dotknąć na rozłożenie mojego kartkowego arsenału. Zrobiłam 3 przykładowe zaproszenia dla szwagierki i mam nadzieje że jedno jej przypadnie do gustu i będę mogła zrobić kosztorys. Ja mam swojego faworyta. Jestem bardzo ciekawa co oni wybiorą. Wy też powiedzcie które wg Was będzie się najlepiej prezentowało...




Jeśli chodzi o hafty to zrobiłam sobie przerwę. Nie ciągnie mnie ostatnio i nie wiem czy to przez pogodę czy po prostu wkradła się na jakiś czas nuda. Mimo wszystko postaram się skończyć wróżkę bo wstyd żeby leżała nieskończona na takim etapie...

Na dziś to tyle ;-)

Pozdrawiam,
K

Friday 19 June 2015

Podziękowania i pożegnania

Witajcie! Dziś był dość szczególny dzień bo moja córka była ostatni raz w przedszkolu... Teraz czekają ją wakacje u babci i dziadzi w Polsce. Będzie tam przez cały lipiec. W sierpniu będzie w domu z tatusiem, a we wrześniu nowy początek... Szkoła.

Ostatni tydzień zleciał mi na przygotowaniach podarunków dla jej nauczycielki jak i dla reszty pracowników przedszkola. Do tego doszło jeszcze pieczenie ciasta, które dzisiaj wszyscy pałaszowali, dorośli i dzieci :-). 

A więc była paczuszka dla całego przedszkola, wielkie pudło czekoladek, które postarałam się ładnie zapakować:



A do pudełka karteczka:


Druga karteczka dla nauczycielki:


I do karteczki dołączony był wyszyty monogram:






Wyszyłam go na lnie naturalnym Belfast 32ct. Użyłam jedwabnych nici Waterlilies firmy Caron nr 171, które po prostu uwielbiam. Są takie delikatne i tak cudownie wycieniowane... Pani nauczycielka była naprawdę wzruszona tym podarunkiem zwłaszcza że z tyłu jest dedykacja dla niej z datą i własnoręcznym podpisem mojej Ani... Napisałam dokładnie to co mi podyktowała :-). 


Jak ten czas zatrzymać? Pędzi tak szybko, dzieci rosną i nim się obejrzę będą już dorosłe :-(. 

Pozdrawiam,
K

Thursday 11 June 2015

Leśna wróżka #5

Witajcie! Tak jak obiecywałam pokażę postępy we wróżce. Myślałam że się wyrobię i pokażę cały haft przed doszyciem koralików. Niestety tak się nie stało i będzie za jakiś czas kolejna odsłona.

Dla przypomnienia, było tak:


A dzisiaj jest już większość pięknych skrzydeł. Od razu widać poprawę w równowadze kompozycji:



Te większe to jeden wielki backstitch ale mi to nie przeszkadza bo ja jestem z tych "innych" co lubią kontury :-)


Powiem Wam że nic ostatnio nie sprzyja mojemu wyszywaniu i stąd to ślimacze tempo... Po pierwsze mam bardzo dużo pracy i przez 8 godzin dziennie jestem na więcej niż pełnych obrotach więc wracam do domu zupełnie wypompowana z energii. Potem czas z dziećmi, szykowanie do spania i jak oboje już smacznie śpią to ja też już praktycznie śpię. 

Poza tym jak mam jeszcze otwarte oczy to robię mały research bo czeka mnie wielkie zadanie... Moja szwagierka w przyszłym roku wychodzi za mąż i spytała czy zrobiłabym dla nich zaproszenia (ma być około 140 gości!!!). Stanęło na tym że ja zrobię kilka próbek, jeśli coś jej się spodoba to zrobimy kosztorys materiałów i ja sama będę musiała oszacować czas. Narazie się inspiruję i szukam fajnych tutoriali. Już nawet zaczęłam coś komponować na sucho...






To naprawdę tylko draft nieskończony i niesklejony gdzie uczę się kwiatków i jak je komponować. Mam nadzieję że na koniec efekt będzie o niebo lepszy... Jak widać kolory to mięta (czyli kolor sukienek druchen), biel no i troszkę beżu. Będę miała pełne ręce roboty...

Pozdrawiam słonecznie
K

Monday 8 June 2015

Moje hafciarskie przyzwyczajenia...

Witajcie! Oststanio na wielu blogach pojawiły się notki o hafciarskich przyzwyczajeniach. Pierwszy raz zobaczyłam taki wpis u Ani z bloga Manufaktura Rozmaitości. Potem notki pojawiały się jak grzyby po deszczu na wielu blogach robótkowych. Postanowiłam że sama też odpowiem na te pytania bo zabawa bardzo mi się podoba :).


1.    Jaka jest Twoja ulubiona tkanina do wyszywania?
To zależy od tego co wyszywam. Duże hafty z zapełnionym tłem lubię wyszywać na aidzie 20ct lub na jakimś drobniejszym materiale jak hardanger (22ct) czy lugana (25cy). Wyszywam wtedy jedną nitką muliny. Mniejsze wzory i przede wszystkim takie, w których tło nie jest wyszyte, lubię wyszywać na lnie (ulubione to Belfast i Permin)

2.    Rysujesz na tkaninie kratki, czy nie?

Czasem rysuję, a czasem nie. Na pewno w dużej mierze zależy to od rozmiarów haftu.

3.    Zaczynasz haftować na środku takniny, czy w rogu?

I znowu nie mam jednego uniwersalnego sposobu… W dużych haftach z wypełnionym tłem zaczynam od górnego lewego rogu co jest proste bo zazwyczaj mam wtedy zaznaczone linie i nie boję się że gdzieś zostawiam za mały margines. W haftach, gdzie nie zaznaczam kratek, składam tkaninę na pół dwa razy i w ten sposó wyznaczam środek. Zaczynam od jakiegoś większego element blisko tego środka i wyszywam dookoła tak jak mi wygodnie.

4.    Wolisz trzymać robótkę w ręku, czy używać krosna lub stojaka.
Moją pierwszą dużą pracę (“Tulip Trio” Dimensions) wyszywałam w ręku i mimo że szło mi dobrze to czegoś mi brakowało. Po skończeniu kupiłam sobie tamborek i od razu wiedziałam że “to jest to”. Od tamtej pory nie umiem wyszywać bez tamborka. Do kupna ramy czy krosna mnie narazie nie ciągnie bo nie mam jednego miejsca w którym wyszywam i w tamborku cenię sobie to że mogę go zabrać gdzie mi się podoba.


5.    Wolisz wzory w formie elektronicznej, czy papierowej?
Niestety wolę te w formie papierowej nad czym ubolewam bo z mężem staramy się dbać o środowisko i zmieniamy wiele naszych przyzwyczajeń i uczymy tego nasze dzieci. No ale w tej kwestii nie umiem się jeszcze przełamać.


6.    Jaka jest Twoja ulubiona pora na wyszywanie?
Zdecydowanie poranki, co niestety zdarza się bardzo rzadko bo pracuję na pełen etat, a w weekendy poranki to zazwyczaj jeden wielki bałagan (dzieci, pidżamy, śniadanie, sprzeczki, spacer, wygłupy itp)


7.    Wyszywasz wzór tak długo dopkóki nie skończysz, czy zmieniasz co jakiś czas robótki.
Zmieniam co chwilę i dobrze mi z tym :D


8.    Czy masz jakieś UFOki? Jeśli tak, to ile?
Mam mam i nie wiem ile. Kilka, nie kilkanaście, haha.


9.    Czy podczas haftowania oglądasz filmy lub słuchasz muzyki?
Jeśli zdarza się okazja że jestem sama w domu wczesnym rankiem (np mąż wpadnie na genialny pomysł, że pojedzie gdzieś z dziećmi) to lubię wtedy powyszywać w zupełnej ciszy, która brzmi wtedy jak najpiękniejsza muzyka. Kiedy wyszywam wieczorem jak dzieci są już w lóżkach to z mężem oglądamy wtedy telewizję lub jak on czyta to słuchamy muzyki.


10.    Często bierzesz udział w SALach i innych tego rodzaju zabawach?
Na początku gdy dołączyłam do mojej pierwszej grupy na FB zapisałam się do kilku zabaw i jedną nawet sama zorganizowałam. Szybko odkryłam że wyszywanie/tworzenie wg wyznaczonych ram czasowych nie jest dla mnie bo się po prostu nie wyrabiam. Na początku mnie to dziwiło bo prywatnie i w pracy jestem osobą zorganizowaną. Teraz już wiem że tu chodzi bardziej o priorytety. Haftować/szyć/robić kartki bardzo lubię, ale koniec końców jest to moje hobby i zawsze rodzina, przyjaciele i czasem nawet inne przyjemności będą dla mnie ważniejsze i sprawią że się nie wyrobię w terminie. Także staram się do zabaw już nie dołączać, ale sporadycznie jeszcze się zapisuję. Niektóre zabawy są bardzo inspirujące i skłaniają do zrobienia czegoś czego normalnie nigdy nie robimy (np. sesja zdjęciowa w parku na “Robótki w plenerze”)


11.    Czy masz listę wzorów, które będziesz haftować, czy też kolejność jest spontaniczna?
Listy nie mam i raczej nie będę miała, bo to co mi się dziś podoba, za miesiąc już może mi sie podobać mniej bo zobaczę coś jeszcze piękniejszego. Nie zaglądam już na rosyjskie fora gdzie jest masa darmowych wzorów i co drugi chciałoby się kiedyś wyszyć. Jak narazie nie narzekam na nudę bo mam zaczętych sporo haftow i kilka z nich aktywnie wyszywam na zmianę. Jak w tzw międzyczasie coś mi wpadnie w oko niechcacy, lub jest potrzeba na konkretny prezent, to wtedy szukam odpowiedniego wzoru i go wyszywam. Jestem bardzo ciekawa czy kiedyś nadejdzie dzień kiedy powiem “o kurka, nie wiem co teraz wyszywac…” :-)


No to chyba tyle w tym temacie. Zachęcam wszystkich do wzięcia udziału bo fajnie się odpowiada na te pytania chociażby tak dla samego siebie.  

A na zdjęciu widać że coś się ruszyło we wróżce ;-). Już niedługo coś więcej w tym temacie...

Pozdrawiam 
K

Wednesday 3 June 2015

Igielnik...


Witajcie! Czasami przychodzi taki moment podczas zajmowania się różnymi robótkami, w którym zatrzymuję się i sobie myślę, że coś by mi się przydało. Haftuję już ponad 2 lata i zawsze sobie myślałam, że kiedyś zrobię sobie poduszeczkę na igły i szpilki. No i nigdy się do tego nie mogłam zabrać... Ale odkąd zaczęłam więcej szyć to doszłam do wniosku, że nie mogę z tym dłużej zwlekać...

Zaczęłam się tym troszkę interesować i myśleć czego tak naprawdę mi potrzeba. Jedno było pewne... Chciałam igielnik, który będzie dość ciężki żeby leżeć w miejscu, w ktorym go zostawiłam i żeby sie nie podnosił wraz z wyciąganymi igłami czy szpilkami... Tak naprawdę to nic więcej mi nie było potrzeba. Przyszła pora na szukanie inspiracji...

Wiedziałam że chcąc poduszeczkę obciążyć będę musiała zrobić coś większego. Tak naprawdę do samego końca nie miałam wyklarowanego jednego konceptu i zwyczajnie improwizowałam. 

Do ozdoby użyłam mały hafcik, który powstał jakiś czas temu bez wcześniejszego ustalenia jakie też będzie jego przeznaczenie. Jednak doczekał się swojej chwili... Materiał który do niego dobrałam jest firmy Tilda oczywiście ;-)




Poduszeczkę obciążyłam ryżem bo nie umiałam wymyśleć lepszego rozwiązania. Na koniec dodałam koronkę dla ozdoby. 




Idealnie nie jest, w niektórych miejscach wręcz krzywo, ale egzamin praktyczny poduszeczka zdała :-). W sumie to już planuję następne, ale zanim się za nie wezmę to muszę zrobić małe zakupy...


Bardzo Wam dziękuję za tyle pozytywnych komentarzy. Gdyby nie prowadzenie bloga i gdyby nie Wy to pewnie powstawałoby dużo mniej. Niedługo planuję małą rozdawajkę w podziękowaniu za to, że po prostu jesteście :-)

Pozdrawiam,
K

Monday 1 June 2015

Still life of roses #4

Witajcie! Skończyłam kolejną stronę mojego haftu. Cztery za mna i jeszcze 16 przede mna ;-). Dzięki parkowaniu, o którym wspomniałam w poprzednim poście, wyszywa mi się bardzo przyjemnie i mimo że wyszywałam dość monotonne tło to jednak poszło mi dobrze i się nie nudziłam :-). To już nie będę przedłużać, oto zdjęcia...

Tak było po wyszyciu trzech stron:


Postępy w czwartej już pokazałam, a tak wyglądała końcówka:




No i 4 strony gotowe a tym samym 20% haftu za mna :-)



Miałam teraz wrócić do wróżki i dzisiaj się do tego zmuszę trochę. Mam nadzieję że jak ją troszkę powyszywam to się wciągnę. Jak nie to wrócę do róż, które absolutnie mnie pochłonęły. 

A już niedługo pokażę Wam pewne maleństwo, które właśnie powstaje... Pozdrawiam
K