Tuesday 29 November 2016

Permin - "Drzewa"

Witajcie!

Ostatnio pokazałam haft który zaczęłam i odłożyłam. Dziś będzie kontynuacja i pokażę jeszcze jeden haft z tej „kategorii” ;). Fragment już raz pokazałam, ale nie podałam żadnych szczegółów ani też nie pokazałam większego fragmentu na którym widać co się święci.

 


Zestaw zakupiłam pod wpływem impulsu. Miałam zły humor i mało do zrobienia w pracy więc surfowałam sobie po moich ulubionych stronkach z haftami i przydasiami. Wena wtedy gdzieś mi się zapodziała, ale na widok pięknego zestawu trochę się ożywiła. Zestaw nie był tani, ale i tak postanowiłam go zakupić. Pochodzi od firmy Permin i w całości będzie wyglądał tak:




Do tej pory wyhaftowałam może jedną czwartą tego haftu i tak jakoś się nim znudziłam:

 

Oczywiście nie zostawię go tak bo wzór jest przepiekny i mam zamiar go kontynuować. Wymyślam sobie system na przyszły rok dzięki któremu będę się rozprawiać z UFO-kami. W przyszłym roku
chcę ukończyć rekordową liczbę haftów :).

Wracając jeszcze do ostatniego razu gdy pokazałam fragment tego haftu, kilka z Was spytało mnie o magnesik na igły. Już nie pamiętam gdzie dokładnie go kupiłam, ale jest to magnes znanej firmy Kelmscott Designs. Jest dostępny między innymi tutaj klik.

Pozdrawiam serdecznie,
K




Wednesday 23 November 2016

Twisted story


Witajcie!

Zrobiłam taki mały rozrachunek z myślą o poście podsumowującym ostatni rok i aż mnie zmroziło... W tym roku do tej pory ukończyłam tylko jeden mały hafcik (!!!). Aż nie mogę w to uwierzyć i aż mam ochotę Was przeprosić za to że tak w tym roku przynudzałam różami i Novą :).

Nawet jeśli dużo nie skończyłam to jednak trochę pozaczynałam i kilka z tych zaczętych haftów jeszcze nie pokazałam. Jednym z nich jest haft który najpierw skradł moje serce a potem wniósł wiele zamętu w mój blogowy świat i przez to wylądował w szufladzie. Dużo czasu musiało minąć abym znowu po niego sięgnęła... Mowa tu o Twisted Band Sampler od Northern Expressions Needlework. Te z Was które zapisały sie na SAL ze mną z tym haftem w roli głównej wiedzą o zamęcie. Nie chcę się teraz nad tym rozwodzić bo było i na szcęście minęło ale powiem tylko że ta historia wiele mnie nauczyła jeśli chodzi o zabawy SAL-owe.

Sam haft był i dalej jest cudowny i wiedziałam że jak mi minie złość na tą całą sytuację to wróci mi chęć do jego ukończenia. I tak się właśnie stało. Robiłam porządki w szufladzie z UFO-kami i kilka z nich będzie powoli wracać na tamborek. W tym Twisted Sampler. Porzuciłam go na takim etapie:


No i wczoraj wieczorem troszkę sobie podłubałam:



Szału nie ma, ale przyjemności wiele i myślę że rotacyjnie będę go powoli wykańczała. Jeśli komuś się ten wzorek podoba to można go zakupić tutak klik.

Pozdrawiam Was serdecznie,
K

Monday 14 November 2016

Przedostatnie sprawozdanie

Witajcie!

Dzisiaj chcę Wam pokazać ostatnie postępy jakie poczyniłam w Novej. Wszystko idzie według planu, który sobie ustaliłam, że wyszyję dwa rzędy na miesiąc. Ostatni pokaz był 2 września i od tamtej pory wyszyłam 4 rzędy (2 na wrzesień i 2 na październik). Jestem już tak blisko :D.

Tak to wyglądało podczas ostatniego pokazu:


A to stan obecny:


Zostały (niecałe) dwa miesiące i 4 rzędy. Jestem prawie pewna że skończę jeszcze w tym roku, tak więc następny pokaz będzie już finałowy.Trzymajcie kciuki żeby się udało ;)

A tutaj kilka zbliżeń na wyszyty fragment





Pozdrawiam serdecznie,
K

Friday 4 November 2016

Bothy Threads #1

Witajcie!

Zrobiło się trochę monotematycznie z tymi moimi różami i Novą (niedługo sprawozdanie z mojego postanowienia odnośnie ukończenia w tym roku...). Tak jak wspomniałam w poprzedniej notce nie umiałam się powstrzymać i rozpoczęłam kolejny haft. Dziękuje że mnie od razu rozgrzeszyłyście ;P. Haft idzie mi bardzo szybko i sprawia mi całą masę przyjemności. Mowa tu o serii Cut Thru firmy Bothy Threads.

Jakiś czas temu wpadłam na pomysł żeby zakupić dwa zestawy z tej serii po jednym dla każdego z moich dzieci. Docelowo chciałabym zrobić z nich poduszki. Nie ukrywam ze skusiłam się również z powodu słabości funta brytyjskiego dzięki czemu zakupy w brytyjskich sklepach są dla nas teraz całkiem korzystne ;).

Zakupiłam dwa zestawy i zaczęłam od tego dla synka (ten dla corki pozostanie na razie tajemnicą). Wybrałam dla niego piracki statek bo jest to mój ulubiony wzór z tej serii. Wyszywam w ukryciu przed dziecmi, bo po pierwsze chciałabym żeby to była niespodzianka a po drugie mogłaby się zacząć kłótnia o to, czyj będzie wyszyty pierwszy... Bezpieczniej się z tym nie ujawniać aż poduszki będą obie uszyte.




Niedługo pokażę skończone 3 strony haftu, ale dziś chciałam tylko pokazać Wam mój zachwyt nad tym haftem. Otóż jestem jednym z dziwolągów które uwielbiają backstitche, o tak :). A w tych haftach jest ich baaardzo dużo i dzięki nim przed oczyma mamy magię. Po zrobieniu samych krzyżyków człowiek ma ochotę sięgnąć po okulary, obraz jest kompletnie rozmazany i bez sensu. A potem kilka kreseczek i hokus pokus. Niesamowity efekt:




Na razie jest to moja odskocznia, bo Nova i róża trochę mi się przejadły, ale bez obaw już niedługo do nich wracam. Listopad i grudzień to zazwyczaj dobre miesiące hafciarskie. Komu by się chciało wychodzić w takie zimno, brrr...

Pozdrawiam Was serdecznie,
K