Thursday 27 October 2016

Still life of roses #8


 Witajcie!

Ja znowu zaglądam po dłuższej ciszy tym razem spowodowanej lenistwem bo zdjęcia haftu są gotowe od miesiąca… Było monotonnie bo bardzo przysiadłam przy róży. Po prostu nie mogłam się od niej oderwać. Szczerze to troszkę za sprawą aplikacji Crossty, która bardzo przyspieszyła moje prace nad tym haftem. Nim się obejrzałam doszły 2 strony (!!!). Sam obraz zaczyna już się coraz piękniej wyłaniać. Na zdjęciach kolorki wychodzą niewyraźne i delikatne i gdybym miała więcej czasu to może bym spróbowała je lepiej złapać. Pognieciony material też nie pomaga, ale nie chcę prać dopóki nie skończę. A koniec może jeszcze daleki, ale dobre wieści są takie, że przekroczyłam magiczny półmetek… Nie myślałam, że uda mi się dotrwać do tego momentu. Musiałam naprawdę dobrze wybrać, bo obraz nie przestaje mi się podobać i każdy wyszyty kawałek sprawia mi wielką radość.

Nie będę przedłużać i pokazuje zdjęcia. Poprzednia notka tutaj klik, tak dla porównania.




Na innych frontach też trochę się dzieje i niepoprawna zaczęłam nowy haft. Ech co zrobić jak człowiek nie umie się powstrzymać. Ale grunt to radość z wyszywania i takową sobie dostarczam. ;)

Pozdrawiam Was ciepło,
K