Monday 6 February 2017

Still life of roses #9


Witajcie,

Już dawno nie pokazywałam mojego kolosa co nie oznacza że wogóle nad nim nie pracowałam. Ostatnia notka była w październiku i od tamtej pory udało mi się wyszyć kolejne dwie strony i w tej chwili mam już ponad 60% haftu za sobą :). Nawet zaliczył małe płukanie i prasowanie bo był już ostro upaprany ;)



Cudownie się go tak ogląda. Jeszcze sporo pracy przede mną, ale już z górki mam nadzieję. W tym roku skupiam się na UFO-kach więc za dużo w różach nie zdziałam, ale w przyszłym roku ostro się za nie zabiorę i mam nadzieję że je wtedy już skończę.

A tak było w październiku:


Trzymajcie się cieplutko i nie dawajcie się wirusom. Ja obecnie przechodzę, okropną grypę/infekcję ucha/anginę. Już dawno mnie tak nie rozłożyło. Ale dzięki temu że jestem w domu mam więcej czasu na haft co dodaje mi otuchy ;).

Pozdrawiam,
K

12 comments:

  1. Brawo, napracowałaś się, jest pięknie!!!!

    ReplyDelete
  2. Chyba najpiękniejsze miejsce już masz. Te kwiaty są rewelacyjne!

    ReplyDelete
  3. Wowww!!!Przepiękny będzie haft:)Życzę szybkiego powrotu do zdrowia:)Pozdrawiam

    ReplyDelete
  4. To będzie zniewalający haft!
    Zdrowiej!

    ReplyDelete
  5. Coraz piękniejszy ten haft :) Pięknie Ci idzie!
    Dużo zdrowia ;)

    ReplyDelete
  6. Kasiu zdrowka Ci życzę. Ja od prawie dwóch tygodni nie mogę dojść do siebie :(
    Super Ci idzie przy kolosie. Oby tak dalej.

    ReplyDelete
  7. oj wspaniały marzenie moje do takiego zasiąść:)

    ReplyDelete
  8. Wspaniale wyglądają te róże:-) Dużo zdrowia Ci życzę, sama też się męczę z chorobą:-(
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    ReplyDelete
  9. Przepiękne są te róże :)

    ReplyDelete