Sunday 17 May 2015

Novości


Witajcie! Dzisiaj po dłuuugiej przerwie nareszcie postępy w Novej. Jak już usiądę przy tym hafcie to trudno się oderwać i kwadraciki jeden po drugim przybywają jak szalone. Ale najpierw trzeba się zebrać a z tym jest czasem ciężko jak tyle haftów czeka na skończenie i każdy jest tak samo absorbujący. Ostatnio większość czasu poświęcałam na róże i mam nadzieję już niedługo skończę kolejną stronę. Postanowienie jest takie że jak skończe czwartą stronę to dokończę wróżkę. Oby się udało dostrzymać tego postanowienia ;-)

Ale już nie przedłużam i pora na pokazanie postępów. Ostatnim razem było tak:


Brzybyło 36 kwadracików czyli dwa całe rzędy:


Jeszcze 3 rzędy i bedę na półmetku. Narazie czasowo jestem opóźniona żeby ten haft skończyć w ciągu roku ale myślę że jakoś mi się uda nadgonić. 

A tu jeszcze zbliżenia, niektóre ściegi mnie powalają...






A z nowości to próbujemy z mężem wejść na ścieżkę zdrowia i mamy za sobą pierwszy tydzień zmian... Ale zacznę od początku. Ponad 4 lata temu zmarł najlepszy przyjaciel mojego męża. Był to straszny cios dla nas obojga bo ja sama byłam do niego bardzo przywiązana bo dzięki niemu udało mi się wytrwać mój pierwszy rok w irlandii no i dzięki niemu poznałam miłość mojego życia. Przez jeden wspaniały rok byliśmy nierozłączną trójką przyjaciół/współlokatorów. Niestety okazało się że miał czerniaka i dwa lata po diagnozie zmarł :-(. Miał dwójkę cudownych dzieci. Mój luby był załamany sle z czasem pogodził się z tą straszną stratą. Niestety kilka miesięcy później odszedł jego tata. Zmarł na zawał serca tydzień po powrocie z rodzinnych wakacji :-(. Od tamtej pory mój mąż zaczął sie poważnie interesować swoim zdrowiem i jak je poprawić. Zaczął biegać i wprowadził nowe potrawy do naszego domowego menu. Okazało się że jest to zaraźliwe bo ja sama zaczęłam się tym bardzo interesować i wiele produktów zniknęło z naszych szafek i pojawiły się nowe zdrowsze. Przez jakiś czas w nas to dojrzewało z pomocą filmów dokumentalnych i książek. No i nadeszła decyzja że spróbujemy bardzo ograniczyć i może kiedyś wyeliminować z naszej diety produkty odzwierzęce czyli mięso, nabiał, jajka itp. Poza tym będziemy unikać bardzo przetworzonych produktów jak chleb czy makaron... Docelowo chcemy żeby 75% lub więcej naszych kalorii pochodziło od produktów roślinnych czyli warzyw, owoców, nasion, orzechów itd.

Powiem Wam że po tym pierwszym tygodniu jesteśmy zachwyceni. Przez 4 dni nie jedliśmy wogóle mięsa, w 3 inne zjedliśmy małe ilości kurczaka i indyka. Przez te cztery bezmięsne dni wogóle za mięsem nie tęskniliśmy. Zjedliśmy tyle cudownych potraw i sałatek. A to przecież dopiero początek naszej przygody. 

Narazie chcemy sami przywyknąć do nowych nawyków żywieniowych ale po troszku też chcemy zmienić dietę naszych dzieci. O córę się nie martwimy bo ona mięso je jak za karę za to uwielbia warzywa i surówki. Ale synek to prawdziwy facet a ma dopiero 2 latka! Pękaliśmu ze śmiechu jak gotowy siedział z widelcem na swoim krzesełku a mama postawiła przed nim talerz z samymi warzywami. Biedaczek zaczął tak żałośnie płakać jakbyśmy go chcieli zagłodzić :-). A w płaczu wołał "chicken! chicken!". Ale pierwsze koty za płoty, na pewno się nauczy ;-). 

Wybaczcie że się tak rozpisałam ale tak jakoś miałam ochotę się z Wami tym podzielić. Mam nadzieję że Was nie uśpiłam!

Pozdrawiam,
K

13 comments:

  1. Hafciarsko dużo się u Ciebie dzieje! Novej zazdroszczę, to przepiękny haft, ale bardzo pracochłonny, chciałabym go kiedyś zrobić, ale to będzie trudne...
    Gratuluję zmian życiowych, tej prozdrowotnej postawy! U nas wygląda to bardzo podobnie, wszyscy prędzej czy później się przestawili na zdrowszą dietę, trochę gorzej z ruchem, ale korzystając z coraz ładniejszej pogody próbujemy i ten plan powoli wdrażać :)

    ReplyDelete
  2. Dla mnie jest to czarna magia, wszystkie te ściegi....ale kolorystyka powala na kolana zdecydowanie :)

    ReplyDelete
  3. Nova wygląda obłędnie, dużo dłubania miałaś przy tym, ale już blisko końca :)
    Również jestem za racjonalnym żywieniem, czyli wiesz co jesz :) sama długo starałam się przekonać do niektórych potraw, ale w końcu zaczęłam eliminować te które mi nie smakują, a zamieniać na zdrowo i smacznie :)

    ReplyDelete
  4. Haft prezentuje się bardzo ciekawie :).. choć ja się znam tylko na krzyżykach :)
    Trzymam kciuki w Waszych dalszych postanowieniach żywieniowych :) Wiadomo że lepiej zapobiegać niż leczyć bo bez zdrowia nie ma..nic. Życzę wytrwałości! :)

    ReplyDelete
  5. Ach! Jestem pod wrażeniem pracy. Przepiękne!!!
    Powodzenia w diecie. Mam nadzieję, że niedługo będzie to już wasz stały punkt w menu i wszyscy przywykniecie do zmian. A zdrowie nasze 'siedzi' właśnie w żołądku i dużo zależy od tego, co jemy.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)))

    ReplyDelete
  6. Nova jest przecudna!....kolory powalają. Nie wiem o co chodzi z tymi ściegami bo każdy narzeka przy haftowaniu ale może kiedyś i ja się skuszę ;)

    ReplyDelete
  7. Kasieńko, coraz piękniej prezentuje się haft!:)

    ReplyDelete
  8. Haft wygląda wspaniale :)
    Popieram zmianę stylu życia na zdrowszy, choć jeśli chodzi o dietę to wszystko ma swoje drugie dno, zielone warzywa na przykład zawierają goitryny, które mogą powodować powstawanie wola tarczycowego. No i wiadomo, że najlepsze warzywa i owoce z domowego ogródka, a nie te obficie nawożone wielkie truskawy, twarde jak beton nawet po ugotowaniu marchewy i błyszczące i "tłuste" w dotyku jabłka, które rekordowo przeleżały u mnie prawie dwa miesiące i nie widać na nich było śladu rozkładu. Twój mały synek moim zdaniem nie powinien mieć całkowicie usuniętego mięsa z diety, rośnie, rozwija się i mięsko jest dla niego istotnym źródłem białek. Co do kurczaka, to ja właśnie jego staram się unikać, strach pomyśleć, czym jest teraz karmiony drób by szybko rósł i kury dobrze się niosły. Ostatnio kupiłam 6-pak jajek i dwa z nich były bliźniacze, a kiedyś nigdy mi się nie zdażało na takie trafić, a to tylko nasuwa wniosek, że pakują w te biedne kury sztuczne hormony by znosiły więcej jajek. Także wszystko z głową i umiarem ;)

    ReplyDelete
  9. No wlasnie opinie sa rozne i trudno polemizowac. Ale prawda jest ze jakiekolwiek warzywa sa zdrowsze od miesa nawet te pryskane ktorych na pewno nie da sie uniknac. Bialko w miesie jest dla nas toksyczne i zbyt duze spozycie miesa ma straszny wplyw na ludzki organizm. To samo jest z nabialem. Niestety z pokolenia na pokolenie ludzie jedza coraz wiecej miesa ktore nie dosyc ze ma straszny wplyw na nasze zdrowie to zwiekszajaca sie hodowla ma katastroficzny wplyw na nasze srodowisko. A wystarczyloby zebysmy jedli duuuzo mniejsze ilosci miese w niektore dni i rownawaga bylaby wtedy zachowana. A synek dzis juz nie plakal i wylizal caly talerz pysznych warzyw :-)

    ReplyDelete
  10. bardzo piękna praca, zazdroszczę cierpliwości i wytrwałości ;)

    ReplyDelete
  11. Wytrwałości w na ścieżce zdrowia :) dziś to dosyć trudne. Zewsząd jesteśmy faszerowani "chemią", wdychamy smród i znów "chemię"... ech... sama powinnam zadbać o siebie, ale jakoś nie po drodze mi ;P Od paru lat mam zdiagnozowanego czerniaka... I gdyby nie hafty i szydełko z drutami to po ostatnim nawrocie załamałabym się na amen, ale dałam radę.

    ReplyDelete
  12. Podziwiam za cierpliwość i wytrwałość!!!Już widać,że efekt końcowy będzie rewelacyjny:)

    ReplyDelete